Hextreme napisał(a):
No jakoś autorzy tej gry musieli to rozwiązać. Wyobraź sobie gdyby był "Game Over" zawsze po utracie zaledwie jednego wikinga. Chyba gra była by bardziej wkurzająca. Myślę, że stojąc przed dylematem wybrali lepsze rozwiązanie.
Mogli to rozwiązać w najbardziej oczywisty sposób, czyli dać możliwość pozostałym bohaterom przywrócenia kompana do życia, np. poprzez dojście do jakiegoś punktu odradzania, czy zdobycia jakiegoś przedmiotu, które takie coś umożliwia. A tak zafundowali graczowi sporoą porcję bezsensownej rozgrywki o nic.
Cytuj:
Co do gier na Amigę: jak podejrzewam grasz na emulatorze?
No gram na emulatorze, przy czym w przypadku Lost Vikings na WarpSNESie. Z kilku powodów, po pierwsze jest to emulator dla mnie nieco wygodniejszy w obsłudze. Po drugie SNES jest konsolą o lepszych możliwościach graficznych od A500, więc i gry na niego z reguły lepiej wyglądają. Po trzecie Lost Vikings, był w oryginale napisany właśnie dla SNESa i dopiero potem zrobiono konwersje na inne platformy. No i po czwarte na SNESa powstała także druga część gry, którą zamierzałem z marszu zaatakować jeśli wciągnełaby mnie pierwsza.
Cytuj:
Bo tak jak wspomniałem ja uwielbiam odkrywać nowe-stare rzeczy na swojej A1200.
Tak ja też mam swoich starych ogranych, chociaż mało znanych faworytow na Amidze (dużo mniej znanych niż Perhelion), ale akurat miałem ochotę nie na powtórkę z rozrywki, a na coś co byłoby dla mnie nowością, bo o Lost Vikings chociaż wiedziałem i czytałem, a nawet przed laty raz czy dwa odpaliłem, to generalnie doświadczeń prawie żadnych tutaj nie miałem.