adam napisał(a):
Czepiam się tego, bo mamy oficjalną kontynuację Amigi (komputer i system) ale nie możemy używać nazwy Amiga ze względów licencyjnych. To jest żenujące. Jakaś A-MIGA
Przypomina mi się zdarzenie jak facet na zlocie Atari musiał ściągać fanowską czapeczkę z napisem Atari.
Czy Ty aby lekko nie przesadzasz? Było wiele różnych programów, z ostatnich miesięcy to przypomina mi się np.
Amiga Racer i jakoś nie widziałem aby ktoś ścigał autorów programów, za użycie słowa Amiga. Nazwa A-Amiga mogła być po prostu czystym kaprysem autora. Poza tym jak mówił Amig_os my problemu z nazwą nie mamy, bo nazwę mamy biorącą, zwłaszcza teraz kiedy zbitki słowne są stosowane już nie tylko np. Apple, ale chyba przez większość branży.
Zauważ że gdy prezentowano X1000, to nikomu na
Onetach, Chipach i innych miejscach gdzie zamieszczano informacje, nie przeszkadzało słowo AmigaOne, tylko wszyscy pisali o nowej Amidze na 25-lecie powstania Amigi 1000.
Zauważ też że jak ktoś przychodzi z zewnątrz, albo nie było go w środowisku ze 20 lat i chce coś zrobić na nową Amigę, to doskonale zna adres. Przykładem chocby gry, takie jak
Battle Squadron,
Tower57 czy w mniejszym stopniu
Wings Remastered (bo akurat Cinemaware nawiązało współpracę z Hyperionem wcześniej). Scenariusz zawsze jest ten sam, wchodzi taki autor na forum ze słowami "
Cześć robię remake starej amigowej gry / robię grę w starym amigowym stylu (niepotrzebne skreślić) i bardzo chciałbym aby pojawiłą się ona również na Amigę, dlatego planuję również wersję na AmigaOS 4".
Oczywiście potem na forach odzywają się "alternatywne opcje", krzycząc niczym osioł ze Shreka "
ja też chcę. ja też", no i dostają to co chcą, zwłaszcza że zazwyczaj pomaga Daytona, który nie ma z tym problemu. Natomiast istotne jest to, że nas znajdują sami, a inni korzystając poniekąd z naszej popularności muszą się prosić.
Reasumując nie ma żadnego problemu z nazwami, licencjami itp. Uważam że to co mamy jest wystarczające i chwała Hyperionowi że zadbał o to na drodze sądowej.
Natomiast nie mieli racji ci co próbowali ludziom wmawiać "
że naklejka się nie liczy", no ale na dobrą sprawę to ja im się nie dziwię, no bo co mieli mówić.
A na koniec, trochę z innej beczki. Skoro jesteśmy przy obrazkach koncepcyjnych, to i ja dorzucę coś od siebie. Tak się bowiem składa że przeczesywałem kilka dni temu swoje archiwa, w poszukiwaniu pewnych grabów sprzed 10 lat. Grabów nie znalazłem, ale znalazłem mnóstwo starych obrazków, o których już zapomniałem. Tutaj
wersja koncepcyjna nowego layotu serwisu eXec sprzed 11 lat. Niestety nie pamiętam już kto był autorem tej koncepcji. Mam nadzieję że moi dawni współpracownicy nie obrażą się że upubliczniłem tę historyczną ciekawostkę.