Sposób realizacji wyświetlania grafiki planarnej w Amidze miał swoje wielkie zalety, o których dobrze wie każdy, kto próbował grać w np. w Pinballe na Ami i na PC w pierwszej połowie lat 90-tych. Trzeba to uczciwie oddać, natomiast trudno się zgodzić ze stwierdzeniem, że karty graficzne są mało popularne ze względu na to, że standardowa grafika Amigi jest taka super. Że nie jest tak super to pokazałeś, chociażby linkując niedawno do filmiku z
Doomem na Vampire, gdzie pomimo szybszego procka w A600 od tego w A4000 gra nadal rwała.
Ja kilka dni temu bardzo chwaliłem każde zdanie
Andrzeja Bobka uznając, że z mojego punktu widzenia nie ma się tam, do czego przyczepić. Tak naprawdę jest jednak jedno "malutkie coś" co podczas słuchania wzbudziło mój lekki uśmiech, przy czym jest to zdanie stosowane tak nagminnie, że nauczyłem się po prostu nie zwracać na to uwagi i przechodzić nad tym do porządku dziennego. Chodzi oczywiście o stwierdzenie typu "Z Amigą wytrwałem naprawdę długo, bo aż do roku (i tutaj można sobie wstawić 1996, 1997 czy 1998)...." W zasadzie prawie każdy z zaproszonych gości do podcastu
Radzika począwszy od Jubiego, czy też każdy z powracających "synów marnotrawnych" na forum PPA nie powie Ci nigdy, że z Amiga był krótko, zawsze stwierdzi, że była tak długo, jak się tylko dało
Tymczasem w mojej ocenie długo to jest
Szaman z Execa, to o ile liczyć to za jakąś formę amigowania, są mosowcy typu
Krashan czy
MDW i jeszcze może nastu, może maksymalnie dziestu ludzi w naszym środowisku. Oni nie wysiedli z amigowego autobusu w drugiej połowie lat 90-tych, nie zrobili tego w latach dwutysięcznich i jakoś nieprzerwanie są z Amigą do dziś. Tak się składa, że i ja należę do grupy ludzi, która niemal od ćwierćwiecza nie ma żadnej przerwy w amigowaniu, więc chyba mogę się wypowiedzieć nie jako rekonwalescent, który powraca na nostalgii po latach i akceptuję tylko to, co pamiętał z dzieciństwa, czyli A500 rozbudowaną o dodatkowe 0.5MB RAM, tylko jako człowiek, który na bieżąco obserwował zmieniające się trendy w czasie całej historii Amigi.
Z tej perspektywy powiem Ci tylko tyle że w końcówce lat 90-tych niemal każdy chciał mieć kartę graficzną w Amidze. Jak wygląda komfort pracy, prędkość działania oraz oferowane możliwości w takich programach jak
Personal Paint czy nawet
True Brillance względem ukierunkowanego na karty graficzne
TvPaint chyba tłumaczyć nie muszę. TvPaint nie był popularny, bo nie były popularne karty graficzne to fakt. No ale czemu nie były popularne karty graficzne
Przecież nie dlatego że były gorsze od wbudowanych gnatów Amigi, gdyby oferowały mniejsze możliwości, to po co było je produkować
Były niepopularne tylko dlatego, że 95% amigowców to użytkownicy tzw. małych Amig, gdzie kart graficznych nie dało się podpiąć. Gdy jednak pod koniec lat 90-tych stało się to możliwe A1200, ludzie natychmiast zaczęli to kupować. Sam pamiętam ile zachodu kosztowało mnie by dostać w 1999 roku swoją BVision PPC, która była niemal nie do dostania, gdyż schodziła jak ciepłe bułeczki.
Reasumując grafika planarna oraz standardowe układy graficzne Amigi to jest coś, co miało w świecie informatycznym swoje 5 minut i dobrze, że nasz ulubiony komputer potrafił się wstrzelić w ten czas, natomiast od dobrych dwudziestu lat światem rządzi chunky co oznacza, że każdy, kto oczekuje od Amigi czegoś więcej niż odpalenia SuperFroga z dyskietki powinien mieć kartę graficzną. Inna sprawa, że na fali retro-poworotów 90% to są właśnie ludzie od SuperFroga, traktujący "przyjaciółkę" jak starą konsolę do gier, tak więc fałszywy pogląd, że Amidze niepotrzebna karta graficzna, gdyż kości OCS, ECS, AGA są lepsze, będzie się tylko utrwalał.