Co jakiś czas na forach internetowych pojawiają się postulaty zmiany platformy sprzętowej, co ma być remedium na wszelkie amigowe bolączki. Na szczęście, tego typu dyskusje raczej omijają świat AmigaOS, niemniej konkurencja niezrażona klęską AROSa wierzy w cudowne odwrócenie losu za sprawą zmiany platformy. I tak np. znany developer systemu Morphos
Rzookol sugeruje na łamach forum PPA że przejście MorphOSa na AMD jest powiązane z racjonalnym biznesplanem, który zakłada około 10-rotne powiększenie bazy użytkowników tego systemu do poziomu ponad 30 000. Szczytowym pompowaniem balonika, którego ciężko będzie chyba komukolwiek przebić popisał się inny zagorzały morphosowiec, czyli
Szaman z eXec.pl, który w swoim kuriozalnym dorocznym podsumowaniu, uznał samą zapowiedź pojawienia się MorphOSa na X86, za najważniejsze wydarzenie roku, argumentując to m.in. tym, że na takiej architekturze będzie łatwiej o dobrą przeglądarkę internetową. Niemniej aktywni od propagatorów AMD są miłośnicy ARMów, a konkretnie Maliny. Tasiemcowy wątek na PPA,
MorphOS na ARM - czemu nie? pomału dobija już do 1000 postów i zapewne niebawem tę liczbę osiągnie. Trudno zliczyć wypowiedzi, w których argumentuje się, że
Raspbery PI, to maszynka dla majsterkowiczów, ludzi oryginalnych, ciekawych nieszablonowych rozwiązań, którzy jak nikt inny mają potencjał do zainteresowania się niszą.
Postanowiłem więc zrobić mały research i sprawdzić jak to jest z tą niszą na innych platformach sprzętowych i czy Amiga ma im czegoś zazdrościć. Na pierwszy ogień poszedł
ARM i RiscOS na Malinie. RISCOS, to niezły system, który można powiedzieć zapoczątkował erę systemów ARM, jeszcze w latach 80-tych. Trochę napisałem na jego temat w pierwszej części serii artykułów
"Egzotyka na Amidze", więc nie będę się tutaj rozwijał, tylko skupię się na aktualnej kondycji tegoż systemu po przeniesieniu go na PI. Oczywiście tak samo, jak w przypadku Amigowców, nie sposób określić dokładnej liczby użytkowników, jednak można sobie wyrobić dość wiarygodną opinię na podstawie statystyk.
Np. o ogólnym zainteresowaniu i ruchu wokół tego systemu może świadczyć liczba newsów. Na oficjalnej stronie
riscopen.org, było
ich zaledwie kilka w ciągu ostatniego roku. O liczbie użytkowników może także powiedzieć co nieco forum sympatyków, według statystyk zarejestrowanych jest tam
1152 memberów.
Dla porównania na ukierunkowanym typowo pod AmigaOS 4 Amigans.net, jest 1500 memberów, a bardziej ogólnym Amigaworld 6000. Postanowiłem jeszcze trochę pogrzebać i zajrzeć do sekcji
bounty, która też potrafi wiele powiedzieć. Po pierwsze można zobaczyć, na jakie rzeczy organizowane są zbiórki, by szybko zorientować się, że popularna platforma sprzętowa, wcale automatycznie nie powoduje braku problemów z nawet bardzo podstawowym oprogramowaniem. Po drugie po raz kolejny pokazuje siłę środowiska. Zbierane tam kwoty są bardzo porównywalne do tego, co znamy z Amigi, najczęściej kilkaset, czasem do kilku tysięcy euro. Największa zbiórka osiągnęła kwotę 11300 euro, o wielkości środowiska zaangażowanego wokół tego systemu świadczy też liczba donatorów. Wiadomo, że dużo ludzi się deklaruje, a jak przychodzi co do czego, to najczęściej daje co 10 albo co 15. Niemniej
do największej zbiórki dołożyło swoją cegiełkę 82 donatorów, dla przykładu w ukierunkowanej na AmigaOS 4 zbiórce na port Odyssey, wzięło udział około 200 donatorów.Reasumując trudno na podstawie tych przesłanek twierdzić, że niszowy system na tanim ARM ma się lepiej i gromadzi wokół siebie większą społeczność niż nasz niszowy system na drogim PPC. Wręcz przeciwnie wiele wskazuje na to, iż jest to społeczność mniejsza od naszej.
No dobra to może Intel. Tu znowu wziąłem na tapetę niszowe rozwiązanie z ciekawą historią, dla którego konkurencją mogłaby być Amiga, czyli Haiku.
Pierwsza rzecz to forum internetowe i tu trzeba przyznać jest przewaga po stronie X86, bo wedle statystyk w ciągu minionego roku, udzielało się tam ponad 11 000 użytkowników, czyli wyraźnie więcej niż w całej historii istnienia AmigaWorld. Ok, ta społeczność jest większa, trzeba założyć, że pewnie około 3 krotnie większa od naszej, ale raczej na pewno nie 10 krotnie. A jak to plus fakt działania na popularnym sprzęcie przekłada się na soft, np. przeglądarkę?
Otóż lektura oficjalnej strony Haiku, jak i for sprowadza nas do smutnych wniosków, że podobnie jak na Amidze, polecaną przeglądarką jest np. Netsurf. Sama liczba oprogramowania też nie powala na kolana.
Haiku Depot zawiera 3896 paczek, to co prawda nieznacznie, ale jednak mniej niż OS4Depot z liczbą 4053 archiwów. Reasumując użytkowników Haiku jest więcej niż użytkowników Amigi NG (nawet włączając w to pseudo Amigę NG), ale nie jakoś wyraźnie więcej.
Nadal tak jak my stanowią nieistotny plankton w globalnym rynku IT i podobnie jak my doświadczają praktycznie tych samych bolączek związanych choćby z brakiem softu (przypuszczam, że również sterowników). itp
Wnioski są takie, że jeśli jesteś niszą, która w dziedzinie oprogramowania oraz szeregu innych rozwiązań, nie ma zasobów, by konkurować z Windows, macOS czy choćby Linuksem,
"to nie pchaj się na salony, bo i tak pies z kulawą nogą się tobą nie zainteresuje". Biorąc powyższe przykłady pod uwagę, nie można w najmniejszym stopniu się dziwić, że Hyperion czy A-EOn postanowiły nie marnować czasu i zasobów na nikomu niepotrzebną zmianę platformy, która w niczym nie poprawi sytuacji AmigaOS, bo przy obecnym potencjale poprawić po prostu nie może.